I dlatego postanowiłam porozglądać się uważnie po najbliższej i nieco dalszej okolicy mojego regionu.
Mieszkam na Dolnym Śląsku od zawsze, z kilkuletnią przerwą na krakowskie studenckie czasy, a wielu miejsc, wstyd przyznać nie znam prawie wcale, albo znam bardzo pobieżnie.
Na wakacje przecież ucieka się zazwyczaj jak najdalej od domu.
A tu skarby nieprzebrane i cudnej urody miejsca pod bokiem się marnują.
I zawsze wychodzi się z założenia, że blisko, więc może kiedyś się wybiorę.
A lata lecą.
I chcę to zmienić.
Rozpoczynam więc wędrówki po Dolnym Śląsku, na które Was serdecznie zapraszam.
Wczoraj, korzystając z zachwycającej pogody, postanowiliśmy wybrać się na pierwszą wyprawę.
Zrobiliśmy listę miejsc, w których jeszcze nie byliśmy i takich, które słabo pamiętamy.
Wierzcie mi, jest tego sporo. Wystarczy na lata;-)
Na początek wybraliśmy Lubiąż.
Przecież wiemy, że perła, że unikat, że Wawel gabarytowo niech się schowa.
Przecież znamy ze szkoły, ze zdjęć w prasie, z przewodników...
Ale jakoś nigdy do tej pory nie udało nam się tam być.
Pojechaliśmy zatem.
I co zobaczyliśmy?
Małą senną miejscowość, w której życie jakby zamarło.
Cicho, spokojnie, leniwie, powoli...
W swojej naiwności liczyłam na to, że natychmiast rzucą się na mnie wielkie bilbordy z informacjami: o cystersach, o wyjątkowości miejsca, o wspaniałości klasztoru.
Nic bardziej mylnego. Krzyczących informacji brak.
W centrum przy kiosku z gazetami stoi wprawdzie tablica informacyjna, ale gdybym nie wiedziała, czego szukam, mogła bym przegapić perłę;-(
Trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby znaleźć klasztor na tej mapce. Zaznaczony niepozornie, w sposób zupełnie się nie wyróżniający.
A przecież wyróżniać się powinien, i to jak jeszcze!
Na szczęście miejscowość malutka. Dawno temu miała prawa miejskie, teraz jest to wieś.
I dzięki temu, że malutka, bez specjalnego trudu dało się zauważyć wieże bazyliki Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, wchodzącej w skład Zespołu Pałacowo - Klasztornego.
Spacerkiem udaliśmy się w tamtym kierunku.
I ujrzeliśmy cud absolutnie zachwycający;-) Obiekt swoją wielkością z punktu powala na kolana.
Niestety, jego stan niekoniecznie.
Ale dzieje się dużo dobrego. Fundacja Lubiąż, o której opowiadała nam przemiła pani przewodniczka, robi co może, aby ten cud architektury ratować.
Wszystkie budynki, łącznie z gospodarczymi dostały nowe dachy.
Wyobraźcie sobie, że powierzchnia dachu Zespołu Pałacowo - klasztornego, to 12 hektarów!
Imponujące!!!
Popatrzcie, jak pięknie prezentują się kościelne wieże w kwietniowym słońcu.
Kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny jest częścią Zespołu Pałacowo - Klasztornego, w którego skład wchodzi także pałac opatów i klasztor.
Pałac opatów na lewo od kościelnych wież, a obiekty klasztorne, na prawo.
Fasada zewnętrzna ma 223m długości.
Wierzcie mi, całość robi imponujące wrażenie.
A w środku zachwycająca sala książęca z pięknym barokowym wystrojem.
Zwiedzać można także jadalnię opata, refektarz i kościół, pozbawiony niestety wszystkich malowideł i figur, wywiezionych przez Niemców w czasie II wojny światowej.
Na szczęście większość tych skarbów nie przekroczyła naszej granicy i jest w muzeach na terenie kraju.
Z tego, co mówiła pani przewodniczka (absolutnie kompetentna, opowiadająca tak ciekawie, że nie ma mowy o znudzeniu, a jeszcze do tego miła;-), kościół nie będzie pełnił funkcji sakralnych i nie powrócą do niego wywiezione stąd dzieła sztuki. Pozostanie w pięknym gotyckim stanie surowym, jako miejsce np. koncertów czy wystaw.
Na chwile obecną prezentuje się tak:
Pomimo, że zrujnowany, kościół zachwyca monumentalnym pięknem gotyku.
I wierzcie mi,jest w nim coś wzniosłego.
Popatrzcie jeszcze na kilka fotek obiektu.
Widok od strony klasztoru.
Odnowiona brama wejściowa
Jedna z barokowych rzeźb w sali książęcej
I moja zagipsowana kończyna w jadalni opata;-)
Powiem krótko: zakochałam się i tyle!
Oczywiście jeden dzień to zdecydowanie za mało, bo sporo tam na mnie jeszcze czeka: ścieżka przyrodniczo-historyczna (ok. 6 km wokół miejscowości). A przy ścieżce kolejne ciekawostki.
Rezerwat Odrzyska z pięknymi klifowymi brzegami Odry.
I przede wszystkim to, co na co dzień niedostępne do zwiedzania: podziemia, w których jak głosi legenda były niemieckie fabryki broni, remontowana aktualnie biblioteka - te miejsca będzie można zobaczyć w weekend 19-20 maja, kiedy to w Lubiążu zaplanowane jest mnóstwo imprez i koncertów.
Ja jadę oczywiście. Będzie się działo;-)
Przyjedźcie i Wy.
Tylko trochę żal, że ten zachwycający obiekt jest tak słabo promowany.Szkoda, bo wart absolutnie każdej reklamy.
Miejmy nadzieję, że teraz po hucznym otwarciu (w listopadzie 2011) południowo-zachodniej pętli Szlaku Cysterskiego coś zmieni się na lepsze.
I tego trzymać się trzeba;-)
Pozdrawiam cieplutko.
FLORENTYNA
Florentynko, pisz proszę o Dolnym Śląsku jak najwięcej:) Ja w te wakacje, w planach mam właśnie odwiedzić Dolny Śląsk.
OdpowiedzUsuńA gdzie konkretnie się wybierasz?
UsuńJeśli masz jakieś pytania, to pisz na maila, może będę mogła coś podpowiedzieć.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
Super blog, koniecznie powinnaś kontynuować dzieło :) Mam nadzieję, że poświęcisz też tutaj trochę miejsca na piękną stolicę Dolnego Śląska, bo niestety moja wiedza na ten temat ogranicza się do "Spacerownika Wrocławskiego" ;)
OdpowiedzUsuńA cały Śląsk jest tak naszpikowany pięknymi miejscami - zamki, klasztory, kościoły, miejscowości przeróżne, że dziwię się naprawdę, że nie funkcjonuje u nas nic na miarę Zamków nad Loara czy Zamków nad Renem, bo moim zdaniem nasze niewiele ustępują ich (zwłaszcza, że u nas niszczono co się dało). Ja mam z Krakowa bliżej na Górny Śląsk, Dolny to już dłuższa wyprawa, niestety.
A na koniec wezmę w obronę Wawel - jest to największy w Europie renesansowy zamek, może z zewnątrz nie wygląda, ale zostało to pomierzone chwilę temu i wyszło jak byk, że największy :D
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wpisy :)
Postaram się trochę pisać. Mama nadzieję na odrobinę wolnego czasu w czerwcu, więc myślę, że uda się pojeździć i wkleić tu trochę fotek.
UsuńPo Wrocławiu, Kraków kocham najbardziej (ach, te błogie studenckie lata;-), więc Wawel oczywiście też, ale według tego, co piszą we wszystkich przewodnikach,pocysterskie obiekty w Lubiążu są dwa i pół raza większe od Wawelu.
Trzeba będzie to sprawdzić dokładnie;-)
Pozdrawiam cieplutko.
Jest piękny i figuruje nie tylko na Szlaku Cysterskim :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z Miasta Ceramiki :)
Dzięki za odwiedziny i pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ja.
Ładnie opisujesz. Jesli mieszkasz poza miastem to kliknij na moja notke. Moze Ci sie przyda. Moj drugi post tez, jako ze jestes florystka
OdpowiedzUsuńWitaj. Dziekuję za odwiedziny i miłe słowa.
UsuńJuż klikam;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam stare zamki , mają w sobie magię minionych lat :)))
OdpowiedzUsuń